Om, jako pierwsza litera sanskryckiego alfabetu, niesie ze sobą silę symboliki i wibracji. Odpowiednik greckiej Alfy jest niezmiernie ważnym symbolem, otwierającym modlitwy, medytacje. Oczyszcza i wznosi. Każdy już chyba słyszał choć raz nosowe Ommm..., intonowane na jednym wydechy niezmiernie długo.

Za wibracją i symboliką idzie też życie codzienne. Dlatego ta, niezwykle popularna, litera gości coraz częściej w naszych domach jako makata, zasłona, czy obrus. Oczywiście w postaci motywu na bawełnianym tle. Można też nią nakryć pojedyncze łóżko, czy zrobić baldachim. W każdym przypadku jej elegancja, dodatkowe ornamenty i prostota zaklęta w tradycyjnych zdobieniach, przykuwają uwagę.

UWAGA!

Kolor staram się oddać jak najdokładniej, jednak różnorodność wyświetlaczy / monitorów może być powodem niewielkiego przekłamania. Dlatego w razie wątpliwości bardzo proszę o kontakt - podpowiem. Kolory: czarne tło, nadruk w tonacji starego złota.

Niewielkie przesunięcia wzorów są efektem rękodzielniczej pracy, dlatego czasem można je zauważyć, tak jak i malutkie kropki farby - jest to wynik ręcznego stemplowania.

Kolory pomimo intensywnego farbowania na początku, nie migrują między sobą, o ile zastosujemy się do zaleceń przy praniu.

A pierzemy ręcznie w letniej wodzie. Ostatnie płukanie najlepiej zakończyć wymoczeniem z octem.